Jak zauważyliście i usłyszeliście dodałam muzykę na bloga, która mi towarzyszy podczas pisania opowiadania. Jest tych piosenek o wiele więcej, ale wybrałam kilka bez których nie byłoby żadnego rozdziału.
Zapraszam do czytanka!
Rozdział niebetowany!
***
**
*
Pierwszy
dzień konkursu miał wyłonić dziesięć zespołów spośród dwudziestu. Chóry szkolne
zjechały z całego stanu. Jedne składały się tylko z chłopaków lub dziewczyn, a
inne tak jak chór pana Coopera był mieszany. Mieli zaplanowane występy na trzy
dni. Wierzył w nich całym sercem, i przygotował ich do wielkiego finału. Dzięki
anonimowemu sponsorowi, który wypłacił pieniądze na szkolny chór, nie musieli
sami ich zdobyć. To dało im więcej czasu na przygotowania nie tylko do
występów, ale i wybrania strojów.